16.05.2016
Szpon. Tom 2
32, Gliwice, Πολωνία

Batman na okładce skutecznie zachęca do lektury Upadku sów. Ostatecznie Nietoperz występuje tu epizodycznie, ale sama historia się broni. Choć nie bez szwanku.



Calvin Rose powraca. Dosłownie. Wskrzeszony przez Trybunał Sów i przez niego szantażowany - posłuszeństwo w zamian za życie Casey i jej córki, Sary. Do tego inna gwarancja posłuszeństwa - surowica rozpuszczająca komórki nieumarłych Szponów. Decyzja jest oczywista, przynajmniej na początku, bo z czasem priorytety się zmieniają.

Scenarzyści rzucają bohaterów (i czytelnika) w 3 miejsca. Najważniejszym z nich jest Gotham City, będące miejscem ostatecznej potyczki Calvina z Sowami. Do tej potyczki dochodzimy m.in. przez Santa Prisca, wyspę będąca domem Bane’a. Wizyta na tej wyspie przybliża czytelnikowi z grubsza historię jednego z najsłynniejszych przeciwników Batmana (m.in. dzięki filmowi Mroczny rycerz powstaje), a także jego plan, niekoniecznie związany z Trybunałem. Wątek tego planu zostaje tutaj jednak nieukończony. Na Santa Prisca dochodzi też do kilkukadrowego wprowadzenia do pierwszego dużego eventu w multiwersum DC po 2011 roku, opisanego w osobnej serii (jest ona na mojej półce). Przez te dwa aspekty czytelnik może czuć się zostawiony z pytaniami bez odpowiedzi i tym samym lekko zagubiony.

We wspominanym już Gotham nie można narzekać na nudę, można za to narzekać - bardziej niż zwykle - na bezpieczeństwo i przemoc. Wszystko za sprawką Felixa Harmona, „Rzeźnika z Gotham”. Już w Utrapieniu sów dał się poznać jako ktoś niezmiernie żądny krwi, ale w tomie 2. wskakuje na wyższy poziom pod tym względem. W efekcie starcie z nim - i tym samym z Trybunałem - jest pełno ludzkiej krwi, czegoś krwiopodobnego z ciał Szponów, nie zabraknie też wypalania skóry. Ikona „Tylko dla dorosłych” na odwrocie tomu jest jak najbardziej zasadna. Swój udział w gothamskim segmencie ma Batman, aczkolwiek - jak wspomniałem na początku - nie jest tu głównym graczem. Fani kinowych wcieleń tego bohatera z pewnością wyłapią w jednej z jego kwestii nawiązanie do filmu Mroczny rycerz, a konkretnie do sceny ze ściganiem Jokera jadącego ciężarówką. Miły to smaczek.

Cieniem na ocenie ogólnej kładzie się historia dziejąca się w trzeciej lokalizacji, to jest w Pakistanie, w jednym z laboratoriów Ligi Asasynów. Misja Calvina i towarzyszy jest szczytna, jednak jest ona zdominowana przez dwa mało znane charaktery - Lorda Death Mana oraz Doktora Darrka. Pewnym umileniem tej historii jest kilkukrotnie pojawiający się „głos” Ra’s Al Ghula, jednej z najważniejszych osób z uniwersum Batmana. Niemniej jednak dwuczęściowa opowieść zatytułowana Imprezka umarlaka jest najsłabszą odsłoną przygód Rose’a, ale istnym zapychaczem jest historia „Pióro za każde życie”. Przybliża ona historię innego Szpona, pokazując życie „wybrańców” od innej strony, jednak jest ona niezwiązana z głównym wątkiem tomu i nic do niego nie wnosi. Te fabularne spadki formy dałoby się przeżyć lepiej, gdyby przynajmniej były miło dla oka opakowane. W porównaniu z Utrapieniem sów mamy jednak spadek poziomu rysunków. Szczególnie te autorstwa Emanuela Simeoniego, zdobiącego m.in. wątek pakistański, mogą powodować dezaprobatę. Postacie spod jego ołówka wyglądają plastikowo, niczym lalki. Widać to szczególnie po twarzach Calvina, Sebastiana Clarka, a także Batmana (na tyle, na ile pozwala maska).

Wspomniany w tytule Upadek sów ma miejsce bardziej w środku tomu niż na jego końcu, stąd też, a także z powodów wspomnianych w poprzednim akapicie, lekturę tomu 2. kończy się z pewnym trudem. A szkoda, bo do mniej więcej siódmego z jedenastu zgromadzonych w tomie zeszytów przebiega ona nader przyjemnie. Na tym też tomie seria się zakończyła. Nie znaczy to jednak, że wątek Trybunału Sów tutaj się już nie pojawi. To melodia dalszej przyszłości (czy bardziej przeszłości...).

 
Σχόλια

Δεν υπάρχουν ακόμα σχόλια.
Πρόσθεσε ένα σχόλιο για να ξεκινήσεις τη συζήτηση!

Blog
Τα blogs ενημερώνονται κάθε 5 λεπτά