Ten złoty liść,
co na twe złote włosy spadł,
Gdyśmy kroczyli
pustą aleją jesienną,
Stał mi się nagle
rzeczą drogą i bezcenną.
Blady krąg słońca
na cię blask promienny kładł,
A jam w twe oczy
patrzał beznadzieją lęku,
Czując, że całe życie moje
masz w swym ręku.
Podniosła dłoń do czoła,
dłoń piękną jak kwiat,
Jakby chcąc dłonią własna
przystroić swe włosy,
I błysły w twych pierścieniach perły,
jak łez rosy.
I strąciłaś liść,
który na twych włosach siadł,
I nagle mnie przeczucie
zdjęło zabobonne,
Że to gdzieś w rozpacz pada
me serce bezbronne,
Jak złoty liść,
co z twoich złotych włosów spadł.
Leopold Staff
Δεν υπάρχουν ακόμα σχόλια.
Πρόσθεσε ένα σχόλιο για να ξεκινήσεις τη συζήτηση!